W ostatnim okresie towarzyszą nam różne rodzaje paniki:
A. lęk przed zachorowaniem na chorobę wirusową
B. lęk przed odizolowaniem i objęciem nadzorem. To, że chodzi tu o nadzór medyczny,
nie koniecznie zmniejsza ten lęk. Lęk ten obejmuje silne lęki, że zostanę zagubiony,
niedostrzeżony w wielkiej machinie administracyjnej.
C. lęk przed odrzuceniem z powodu choroby; lęk że zostanę odrzucony jako osoba chora
D. lęk, że zabraknie jedzenia, lęk przed głodem
E. lęk przed stygmatyzacją społeczną, byciem postrzeganym jako kłopot w społeczności
F. lęk, że moja rodzina doświadczy skutków zachorowania
G. lęk przed utratą pracy z powodu choroby
H. lęk, że firma splajtuje z powodu mojej choroby
I. lęk, że zabraknie mi środków, które znieczulają mój lęk np. leków; jedzenia, alkoholu,
seksu,
Wydaje się, że są to najistotniejsze składowe paniki społecznej, której doświadczamy
aktualnie.
Akt uświadomienia sobie, który z tych lęków jest najsilniejszy powinien zmniejszyć lęk.
Wtedy dobrze jest wyobrazić sobie co mogę zrobić, jak się przygotować do sytuacji, której się
obawiam.
Warto zreflektować swój paniczny lęk, aby gdy skończy się stan zagrożenia podsycany przez
panikę społeczną, zaplanować leczenie tego aspektu siebie.
Przy wysokim poziomie lęku wskazana jest konsultacja psychologiczna i medyczna.
Przy średnim poziomie lęku wskazane jest, aby dzień zaplanować.
Ważne jest, żeby obecne były punkty dnia, które są przyjemne. Musimy zaplanować
aktywności, które obniżą poziom napięcia mięśniowego np. ćwiczenie fizyczne w domu lub
na świeżym powietrzu.
Ważny jest kontakt z innymi osobami, może być telefoniczny lub online.