Wspomnienie o Iwonie Góra

Wspomnienie przyjaciółki – Iwona Góra 1958-2014

3 lata temu 29.08.2014 zmarła moja przyjaciółka Iwona Góra, osoba o niezwykłej kulturze i uroku osobistym, bardzo sprawna intelektualnie.

Była psychologiem o niezwykle szerokich horyzontach. Integrowała pracę kliniczną z pacjentami z pracą ustawieniami systemowymi  oraz najnowszymi osiągnięciami fizyki. Prowadziła warsztaty terapeutyczne dla kobiet, warsztaty ustawieniowe. Pracowała z archetypami. Przetłumaczyła z angielskiego książkę pt „Dialog i sztuka wspólnego myślenia” Williama Isaacsa. Marzyła o tym, aby głęboki dialog społeczny integrował Polskę, a nade wszystko rozwijał kobiety. Książka czeka wciąż na wydawcę.

Dla mnie była najdroższą przyjaciółką, która „widziała sercem” moje potrzeby.
Pamiętam jej drogocenne uwagi w czasie gdy towarzyszyła mi, gdy rozpoczynałam współpracę z dr. Krzysztofem Krupką. Był to dla mnie zawodowo bardzo ważny czas, wtedy m.in. po raz pierwszy ustawiłam Ośrodki Energetyczne Człowieka (intelektualny, emocjonalny, działania), a także narządy (trzustka). Choroba nie przeszkodziła jej w tym, by jechać ze mną pociągiem do Łodzi. Ktoś powie, że to niewiele, ale dla mnie był to wspaniały dar,  gdyż Iwonka nie czuła się wtedy najlepiej. Wspólne prowadzenie warsztatów dla chorych dzieci i dalsze plany współpracy przerwała jej śmierć. Po trzech latach wspomnienie jej osoby wywołuje łzy i moją wdzięczność.

Dziękuje Ci Iwonko za wszystko to co od Ciebie otrzymałam.
Teresa Ossowska

Poniżej zamieszczamy wspomnienie siostry Iwony Góry o niej.

Moja Siostra…
Dobrze jest mieć siostrę. A taką Siostrę było cudownie mieć.
Zawsze Ją podziwiałam: za wielkie serce, mądrość, wreszcie siłę ducha. Ten duch był niezwykły: dzięki niemu dokonywała rzeczy wydawałoby się niemożliwych, wbrew wszelkim przeciwnościom losu. Czasem uważałam, że wbrew instynktowi samozachowawczemu.
Iwonka od dziecka chorowała na przewlekłą, zagrażającą życiu i powodującą poważne powikłania chorobę. Jako nastolatek buntowała się przeciwko niej, w dojrzałym życiu przeciwstawiała jej swoją godność, aktywność, radość życia. Była jakby ponad losem. Nie poddawała się, gdy wskutek choroby straciła wzrok (na szczęście potem częściowo go odzyskała ), czy wymagała dializ.
Jej całe życie to był rozwój. Jako człowieka, jako psychologa.
Psychologia była jej wielką pasją. Metoda ustawień rodzinnych – narzędziem do pomagania innym.
Ludzie do niej lgnęli, a Ona dawała, dawała, dawała. Bliskim i dalekim. Dzieciom i dorosłym.
Dla mnie każde spotkanie z Iwonką było ważne, zawsze dochodziło do jakiejś istotnej wymiany myśli.
Z nikim nie rozumiałam się tak dobrze, jak z Nią.  Z Iwonki promieniowało jakieś dobre światło. Ona pewnie roześmiałaby się na to i powiedziała, że fioletowe.
Uwielbiała podróże, myśl o kolejnej dodawała Jej skrzydeł. W te miejsca, które razem widziałyśmy, chciałabym wrócić.
Moja Kochana.
Jako siostra bywałam czasem dla Niej mamą i Ona też była czasem dla mnie mamą.
Pod koniec życia była jednym wielkim cierpieniem. To było dla mnie najtrudniejsze.
Iwonko, nieśmiertelniki stale kwitną jesienią, Ty wiesz, gdzie. Uśmiecham się na ich widok. Uśmiecham się do Ciebie.
Ewa