Kategoria: Wiedza

  • Moczenie Dzieci i Dorosłych

    Moczenie Dzieci i Dorosłych

    Popatrzmy na moczenie u osób dorosłych i dzieci

    Moczenie nocne oraz moczenie w ciągu dnia zaliczamy do moczenia mimowolnego.
    O moczeniu mimowolnym, nocnym lub dziennym mówimy, gdy dziecko ukończy 5-6 lat.
    U dorosłych moczenie nocne często występuje w postaci posikiwania, popuszczania moczu i zdarza się częściej u kobiet.
    Moczenie mimowolne wydarza się wbrew woli osoby, która się moczy. Objaw ten ma ważne funkcje dla przeżycia osoby moczącej się. W biologii ważne jest, aby mieć zdolność do oddawania moczu w wystarczającej ilości po to, aby zaznaczyć poprzez sikanie granice swojego terytorium. Zwierzęta takie jak psy czy koty obsikując swoje terytorium pokazują innym osobnikom swojego gatunku, gdzie jest ich dom. Czynią to zawsze wtedy, kiedy potrzebują wyraźniej zaznaczyć to terytorium, kiedy walczą o to terytorium.
    Konflikty o niewielkim natężeniu powodują, że pojawia się tylko zapalenie pęcherza moczowego lub bóle pęcherza. Objaw mimowolnego oddawania moczu pojawia się w fazie rozwiązania konfliktu terytorium, gdy wewnętrzna błona śluzowa pęcherza odradza się i pojawia się jej owrzodzenie.
    Faza aktywna konfliktu (stresu) pozostaje niezauważalna, a jest to właśnie czas kiedy dziecko lub osoba dorosła ma zwiększoną potrzebę oznaczenia swojego terytorium. Organizm powiększa objętość pęcherza w fazie aktywnej, aby zgromadzić większą ilość moczu. Występuje wówczas namnażanie komórek wewnętrznej błony śluzowej.
    Popatrzymy na fazę aktywnego konfliktu w tej sytuacji.? Dlaczego kobieta, mężczyzna, dziecko potrzebuje uwypuklić, zaznaczyć swoje terytorium.
    Kto jest intruzem na jego terytorium?- Brat który ma się urodzić, czy ktoś inny?
    Od kiedy dziecko się moczy? Czyli kiedy po raz pierwszy dziecko rozwiązało konflikt oznaczenia terytorium? Co się stało wówczas w rodzinie? Czy dziecko boi się o matkę? Czy matka boi się ojca?
    Jeśli matka istotnie boi się ojca, co stoi za tym, że matka boi się swojego męża?
    Z reguły w historii rodziny znajdujemy postacie które zachowywały się tak, że „reszta rodziny sikała ze strachu”. Co przydarzyło się babciom lub prababciom w nocy? Czy zagrożenie pochodziło z zewnątrz czy wewnątrz rodziny?
    Gdzie w rodzinie były takie sytuacje, że byłoby lepiej, żeby prześcieradło w nocy było mokre? Do czego by wówczas nie doszło? Przed czym, by to kogoś uchroniło?
    Patrząc symbolicznie dziecko mocząc się rozlewa wokół siebie wodę czyli matkę, osłania się matką.
    Stwarza też wokół siebie barierę ochronną, chroni się przed dotykiem, by coś się wydarzyło.

    Popatrzmy na moczenie u osób dorosłych

    Czego boi się osoba dorosła? Co ona przeżywa?

    Gdzie, w jakiej relacji trudno jej oznaczyć swoje terytorium psychologiczne, biologiczne?. Gdzie taka osoba nadmiernie oznacza swoje terytorium?
    Co się dzieje w jej relacji małżeńskiej, partnerskiej?
    Kto chce ją zdominować w pracy zawodowej? Przed kim osoba czuje nieokreślony lęk?
    W historii rodziny wydarza się czasami, że wysikanie się ratuje komuś życie…Np. babcia kobiety była eskortowana przed znajomego żandarma do pobliskiego miasteczka. Nie wiedziała po co idzie, powiedziała żandarmowi w lesie, że musi się wysikać. A tak naprawdę ucieka przed żandarmem. Kobieta wróciła do domu, żandarm udawał, że jej potem nie widzi. A to zdarzenie związane z uniknięciem śmierci, przeżyciem zapisuje się na niciach DNA potomków i wnuczka tej kobiety popuszcza mocz ilekroć „czuje się w pułapce, w zagrożeniu”. Wnuczka zawsze sika przed podróżą, przed sytuacją konfrontacji, gdy „walczy o przeżycie”.

    Moczymy się częściej (dzieci i dorośli), gdy w rodzinie są obecne sytuacje zagrożenia, gdy jest duża srogość i brak porozumienia dziecka z ojcem. Dziecko boi się i musi zaznaczyć terytorium poprzez sikanie, aby silniej określić swoje granice wobec ojca. Jeśli ojciec, który jest autorytetem lub inna ważna dla dziecka osoba wyśmieje to zachowanie (moczenie) to dziecko czuje się podwójnie ciężko zranione. Próba obrony godności, wzmocnienia granic przez dziecko zostaje ośmieszona, wyszydzona, napiętnowana. Dorosły, który ma problem z posikiwaniem może zastanowić się wobec kogo potrzebuje najbardziej zaznaczyć swoje terytorium. Jego świadomy umysł może nie wiedzieć przed kim się broni, ale jego ciało rozpoznaje to doskonale.

    Sytuacją, kiedy jest kłopot z naznaczeniem terytorium jest przemoc domowa, ze strony autorytetów: krzyk, wrzask, bicie, rozkazywanie, oczekiwanie, ze dziecko się podporządkuje, bicie dziecka po pijanemu, bycie świadkiem i obiektem przemocy seksualnej.

    Przy nawracających dolegliwościach moczenia nocnego u dzieci, młodzieży zapraszamy do skorzystania z usług terapeutów ośrodka ADITUS.

  • Terapia mitochondrialna

    Terapia mitochondrialna

    Czy zredukowana aktywność mitochondriów może być przyczyną symptomów depresyjnych?

    Niektóre symptomy depresyjne mogą mieć swoje źródło w uszkodzonych fabrykach energetycznych- mitochondriach. Według badań naukowców z Uniwersytetu Ulm, mitochondria pacjentów depresyjnych produkują mniej energii (enzym ATP).
    Jak dotąd uważano, że zmiany w neurotransmitorach w mózgu są odpowiedzialne za biologiczne podłoże stanów depresyjnych. Istnieje również możliwość innego spojrzenia na powstawanie zaburzeń depresyjnych. Takie objawy jak utrata zainteresowań, brak energii, trudności w koncentracji, obniżony nastrój mogą być związane z zaburzonym przetwarzaniem energii przez mitochondria.
    Badacze Dr. Iris-Tatjana Kolassa i Dr. Alexander Karabatsiakis badali fizjologiczne działanie organelli komórkowych w komórkach krwi wśród 44 pacjentów w wieku 50-70 lat. Wśród połowy badanych kobiet była zdiagnozowana choroba dwubiegunowa. Wystandaryzowane testy diagnostyczne potwierdziły diagnozę chorobę dwubiegunową u badanych kobiet. Druga połowa badanych kobiet, doświadczyła Stanu Depresyjnego na przestrzeni życia.

    Wszystkie badane kobiety odpowiedziały na pytania o styl życia i doświadczenia życiowe, ich wskaźnik masy ciała BMI był znany. Ażeby zrozumieć działanie Mitochondriów, został przeprowadzony pomiar badania krwi. Rejestrowano zużycie tlenu jako wskaźnik zużycia energii dla syntezy ATP.
    Wyniki wskazały „U pacjentów depresyjnych zarejestrowano znacząco mniejszą efektywność, wydajność mitochondriów w porównaniu do zdrowych uczestników badania. Dodatkowo była korelacja pomiędzy spadkiem wydajności działania mitochondriów z stopniem ciężkości zachorowania”.
    Pani Christina Beck zajmująca się medycyną molekularną podsumowała te wyniki. Mniejsza wydajność mitochondriów wyrażała się u badanych osób poprzez takie objawy jak spadek napędu, zaburzenia koncentracji, utrata energii, smutek.
    Stąd postulat, że Terapia Mitochondrialna może być punktem wyjścia do oddziaływań terapeutycznych u pacjentów depresyjnych.

    Ośrodek Terapeutyczny ADITUS proponuje Terapię Mitochondrialną jako jedną ze strategii oddziaływań w leczeniu pacjentów. Praca terapeutyczna w ośrodku odbywa się również na poziomie biologicznym, poprzez leczenie światłem wewnętrznych struktur komórki macierzystej klienta. Dzięki takiej formie pracy następuje regeneracja wewnętrznych organelli komórkowych, uszczelnienie błonek wewnętrznych i zewnętrznych komórki. Oddziaływanie na poziomie biologicznym pomaga klientowi szybciej zintegrować zmianę wewnętrzną i wydatnie skrócić proces gojenia fizycznego po przewlekłym stresie.

    U klientów cierpiący na syndrom wypalenia (Burn Out) obserwuje się zaburzenia w sferze myślenia (np. koncentracji, trudność w znalezieniu właściwego słowa, zaburzoną koordynację, zaburzenia pamięci).
    Objawami Syndromu Wypalenia na poziomie biologicznym są:
    • zaburzenia gospodarki hormonalnej (kortyzol, adrenalina, noradrenalina, neurotransmitory- serotonina, dopamina, melatonina)
    • skłonność do nawracających stanów zapalnych w organizmie
    • mitochondriopatia (zaburzona gospodarka energetyczna na skutek długotrwałego stresu)

    Terapia Mitochondrialna ma jak najbardziej zastosowanie w przypadku pacjentów cierpiących na syndrom wypalenia (Burn OUT) i przy zaburzeniach i stanach depresyjnych.
    Jednoczesne oddziaływania psychoterapeutyczne oraz biologiczne w Ośrodku ADITUS (regeneracja mitochondriów klienta) wyraźnie i zasadniczo zwiększają odbudowę wewnętrzną klienta i ułatwiają powrót do stanu równowagi.

  • Uzależnione kobiety …przymykają oko

    Uzależnione kobiety …przymykają oko

    Uzależnione kobiety mają wszystkie cechy uzależnienia a więc, przejawiają
    1. Zachowania i myślenie zaprzeczające uzależnieniu
    2. Zazwyczaj przechodzą przez czas, gdy wzrasta a potem spada ilość i częstotliwość wypijanego alkoholu lub środka uzależniającego. Mówimy wtedy o zmianie tolerancji na alkohol lub środek.
    3. Mają podobnie jak mężczyźni objawy zespołu odstawienia: drżą im ręce, pocą się, denerwują, stają się mniej pewne lub rozdrażnione, gdy przestają pić alkohol.

    Alkoholizm lub uzależnienie od leków u kobiet jest bardziej ukryte z uwagi na opinię społeczną. Długo nie wiadomo co jest przyczyną kłopotów finansowych kobiety, ale są momenty, kiedy ona nie odbiera telefonu, chociaż się na to umówiliśmy. Kobieta jest nieuchwytna. Składane wyjaśnienie może być wiarygodne lub nie, ale prawda co do tego stanu jest wstydliwa. Są to butelki wina wypijanego w domu, w samotności.

    Fakt uzależnienia (regulowania uczuć przez alkohol, leki) jest czasami bardzo sprytnie ukryty. Gdy cała rodzina i znajomi koncentrują się nad tym, jak uniknąć ciętego języka krytyki ze strony kobiety, to każdy myśli, że ona jest krytyczną osobą i mało kto zauważa sedno problemu, którym są jej popołudnia bogate w piwa, wino, okazje towarzyskie.
    Mało kto widzi problem w tym, kiedy pije osoba, która ma dużo kontaktów, aktywna w życiu społecznym, jest cenionym specjalistą, naukowcem, dziennikarzem.. „Ona po prostu ma taki zawód, ona musi dużo wypić”. Trudno zauważyć bliskim, że ta osoba ma przymus picia.

    Trudno jest zobaczyć uzależnienie, kiedy osoba pijąca przechodzi przez trudną sytuację życiową, rozwodzi się, ma kłopoty z dziećmi, w pracy z rodzicami, teściami. Pełni zrozumiałego wtedy współczucia, nie widzimy wtedy, że trudność sytuacji i uzależnienie występują wtedy obok siebie. Osoba, która ma problem z piciem w dużej mierze z powodu uzależnienia utyka w sytuacji trudności życiowej.

    Wczesny etap trzeźwienia

    Kiedy kobieta sięga po pomoc z reguły dzieje się to po wielu sytuacjach, które zagrażają jej zdrowiu, macierzyństwu, pracy, związkowi. Gdy widzi ona, że nie może przestać pić, że ma obrzęki, drżące ręce, trudno jej rano wyjść do pracy, często prosi o pomoc dla siebie.
    Kobieta zaczyna chodzić na grupę terapeutyczną, uczęszcza do grupy samopomocy, podejmuje terapię uzależnienia. Rodzina i znajomi widzą wtedy jej inną twarz. Jest to twarz osoby, która ma swoje własne zdanie i patrzy własnymi oczami na świat. Jeszcze chwila i rozejrzy się dokładniej, zorientuje się w prawdziwym rozkładzie czasu męża, zobaczy wiele, wiele rzeczy, których do tej pory nie widziała. Wtedy bardzo często dzieje się coś bardzo tajemniczego. Z reguły zaczyna się delikatny ruch rodziny, męża, matki, który zmierza do tego, by wyciągnąć kobietę z jej procesu leczniczego. Mąż dotychczas nieobecny emocjonalnie zaczyna okazywać żonie uznanie i zainteresowanie, spędzać z nią czas, snuć wspólne plany.
    Przy okazji tych planów mimowolnie pada uwaga o tym, że terapia jest taka angażująca, w tak dziwnych godzinach zabiera tyle czasu, pieniędzy……
    Subtelne sposoby walki są bardziej skuteczne niż te widoczne, rygorystyczne. Zachowanie męża wcześniej nie szczędzącego krytyki, złości, agresji zmienia się, rodzina żyje zgodnie lub zaczyna żyć ciekawie, podróżować, tak długo aż…..kobieta uzależniona od alkoholu, leków nie zapomni o tym, że kiedyś zaczęła coś robić dla siebie. Wtedy z reguły życie wraca do momentu wyjścia, a kobieta zostaje z pretensją do siebie, że przecież sama sobie winna, że ona przecież tak chciała…..Większość kobiet uzależnionych tkwi w relacjach, które są namiastką związku.

  • Atopowe zapalenie skóry- terapia osoby dorosłej

    Atopowe zapalenie skóry- terapia osoby dorosłej

    Praca z atopowym zapaleniem skóry klienta, 27,8 lat
    Jest przygotowany genogram i linia życia klienta. Klient miał zmiany skórne od pierwszego roku życia. Zmiany skórne pojawiały się i wycofywały na przestrzeni życia. Nasilenie objawów swędzenia skóry nastąpiło po zerwaniu z dziewczyną, z którą mieszkał. Gdy klient odniósł sukces zawodowy, porzucił swoją dziewczynę. Mieszkał później w przypadkowych miejscach, nie zawsze można się było tam wykąpać, było brudno.
    Zmiany skórne są w obrębie całego ciała, klient kąpie się 2-3 razy dziennie, stosuje maści i zasypki.
    Skóra jest pamięcią zewnętrzną organizmu. Skóra składa się z 3 rodzajów tkanek. Każda tkanka wiążę się z konfliktami o innym wydźwięku.
    A) Naskórek odzwierciedla konflikt rozłąki z ważnymi osobami. W fazie aktywnej konfliktu (podczas rozłąki) komórki naskórka produkują mikro-owrzodzenie aby zwiększyć swoją powierzchnię (symbolicznie „dosięgnąć obiektu”). W fazie naprawczej konfliktu (rozłąka z matką lub inną ważną osobą jest zakończona), mikro owrzodzenia wypełniają się.
    B) Skóra właściwa odzwierciedla konflikty związane ze splamieniem, atakiem na integralność. Kiedy jesteśmy zagrożeni atakiem dzikich zwierząt, odgryzieniem kończyny przez lwa, pożarciem to wolimy stracić rękę, by uratować życie. Część mnie zniszczyła agresja. Muszę wytworzyć pancerz, aby się uchronić. Za wszelką cenę powierzchnia skóry ma się stać twarda i odporna na atak. W fazie aktywnej konfliktu następuje rozmnażanie komórek a w fazie naprawczej guz ulega serowaceniu lub przechodzi w torbiel.
    C) Tkanka podskórna odpowiada za konflikty spadku poczucia własnej wartości związane z estetyką, wyglądem. W fazie aktywnej konfliktu następują mikro-owrzodzenia tkanki podskórnej a w fazie naprawczej wypełnienie ubytków.

    PRACA USTAWIENIOWA TERAPEUTYCZNA
    1) Terapeuta bada, które konflikty (warstwy skóry) tworzą program atopowego zapalenia skóry u klienta. Reprezentanci konfliktów naskórka, skóry właściwej, tkanki podskórnej klienta ustawiają się w szeregu i patrzą na reprezentanta atopowego zapalenia skóry, ale pozostają w niewielkim oddaleniu od reprezentanta AZS.
    2) Terapeuta dostawia reprezentanta, który reprezentuje to co jest zapisane w tkance endodermalnej klienta. Uczestnicy warsztatu nie wiedzą kim jest dostawiona w polu osoba. Reprezentant tkanki endodermalnej kładzie się szybkim ruchem na miejscu Atopowego Zapalenia Skóry, wydaje się to być moment poczęcia klienta.
    Wnioski: najważniejszym czynnikiem Atopowego Zapalenia Skóry jest to co jest zapisane w tkance endodermalnej klienta. Konflikty tkanki endodermalnej dotyczą przetrwania. Reprezentant Skóry Endodermalnej mówi, że chodzi tu o to, co zdarzyło się 2 tygodnie przed poczęciem i w 2 miesiącu życia klienta.
    Klient mówi, że rodzice planowali ślub wcześniej, ale gdy mama dowiaduje się, że jest w ciąży przyspiesza datę ślubu o 3 miesiące. Planowo ślub odbyłby się w marcu-kwietniu, a po zmianie odbył się w styczniu. Powodem przyspieszenia ślubu jest to, żeby nie było wstydu.
    3) Praca z linią kobiet w rodzie matki. Matka babci nie lubiła swojej córki, mówiła o niej „ładna buzia to nie wszystko”.
    Reprezentantka prababci jest bardzo zazdrosna o babcię, gdy babcia była w ciąży z matką klienta. Problemem jest zazdrość matek o córki. Prababcia, babcia, matka nie mogą się ze sobą połączyć. Ten etap pracy ustawieniowej jest na poziomie duszy rodu.
    4) Praca nad połączeniem Matki z jej Ojcem. Ojciec Matki wychowywał się w domu dziecka. Szukał swojej matki cale życie, ale kiedy tylko udało mu się ustalić miejsce pobytu matka znikała, przeprowadzała się.
    5) Połączenie klienta z jego matką. Po urodzeniu chłopca przez cesarskie cięcie, matka szybko wraca do pracy. Chłopcem, który pozostaje w szpitalu opiekuje się ojciec.
    6) Praca nad konfliktem oddzielenia z ojcem w pierwszym roku życia chłopca. Ojciec w pierwszym roku życia wyjechał do pracy za granicę.

  • Psychologiczny wymiar transplantologii

    Psychologiczny wymiar transplantologii

    Artykuł dedykowany Iwonie Górze

    1. W jakiej sytuacji zachodzi potrzeba transplantacji??
    2. Jak można wspomóc sam proces operacji?
    3. Jak można pomóc, by narząd został zaakceptowany przez biorcę?
    4. Jak wspomóc pracę przeszczepionego narządu?
    5. Jakie mogą być konsekwencje przeszczepu dla biorcy i jak można z nimi pracować?

    I. W jakiej sytuacji zachodzi potrzeba transplantacji ?

    Jeśli zachodzi potrzeba transplantacji, oznacza to, że ten narząd był nadmiernie przeciążony lub uległ wypadkowi.
    Jeśli narząd jest nadmiernie przeciążony oznacza to, że człowiek ma wiele nierozwiązanych konfliktów związanych z tym narządem.
    Przykładowe konflikty:

    1. Dysfunkcja wątroby może oznaczać, że człowiek cierpi z powodu nadmiernej złości, problemów związanych z pieniędzmi, z wiarą, zasadami.
    2. Dysfunkcja jelit może oznaczać różne typy niezrównoważonej, nieuświadomionej agresji.
    3. Dysfunkcja trzustki może wskazywać na wspomnienie zagrożenia życia, wspomnienie gwałtów, nieślubnych dzieci w rodzie, bycia nieakceptowanym przez kogoś ważnego.
    4. Nerki mogą wskazywać na skrajną różnicę w obrazie świata w małżeństwie.
    5. Dysfunkcje nerek wskazują na różnorodne konflikty w związku.

    Często nagromadzenie konfliktów w kluczowych narządach skutkuje przeciążeniem narządu i stwardnieniem, obumieraniem narządu.
    Zwykła wiedza o tym jakie konflikty mogą stać za zmianami chronicznymi w budowie narządów i kierowanie w stronę terapii mogłoby zmniejszyć kolejki do transplantacji, cierpienie ludzkie i poniesione koszty.

    II. Jak można wspomóc sam proces operacji?
    1. Przed operacją można sprawdzić w polu morfologicznym czy dany dawca jest właściwy dla biorcy
    2. Można pracować nad zwiększeniem odporności człowieka po zabiegu
    3. Jakie leki będą właściwe i w jakich dawkach?

    III. Jak można pomóc, by narząd został zaakceptowany przez biorcę?
    Biorca i dawca reprezentują 2 systemy życia. Dawca może być osobą żywą lub zmarłą. W każdej z tej sytuacji działają odmienne siły. Dawca może świadomie przeznaczyć swój narząd do przeszczepu lub nie. Rodzina dawcy może chcieć by narząd zmarłego/żywego służył innej osobie lub też nie.
    Wszystkie wyżej wspomniane sytuacje mogą być przedmiotem pracy terapeutycznej zmierzającej do tego aby biorca zgodził się przyjąć przeszczep, a świadomość dawcy zawarta w narządzie kooperowała z żywym organizmem.
    Jednakże bardzo istotna jest tu możliwość pracy nad tym, by pola (komórki) płynące od dawcy nie przenikały i nie niszczyły życia biorcy.
    Znane są przypadki, gdy po przeszczepie zmieniła się osobowość biorcy i biorca nabierał cech, których wcześniej nie było.
    Z praktyki klinicznej znamy sytuacje, kiedy osoby pracowały nad tym, aby „przyjąć” przeszczepiony narząd i aby obydwie rodziny zaakceptowały ten fakt.

    IV. Jak wspomóc pracę przeszczepionego narządu?
    Przeszczepy można uznać za próbę rozwiązania konfliktu na poziomie fizycznym.
    Po transplantacji, jako wzmocnienie dla przeszczepu, można pracować terapeutycznie nad konfliktami stojącymi za dysfunkcją narządów.
    Można to uczynić w dowolny klasyczny sposób.
    1. Klasyczną terapię par-małżeństw- terapię indywidualną
    2. Pracę na poziomie narządów

    Pamiętać należy, że objaw narządu w jakiś sposób stabilizuje system, więc zasadniczo korzystne jest, gdy wiele osób w rodzinie wytrwale i konsekwentnie pracuje nad zmianą.
    O zależnościach między somatyką -psychiką i głębokimi poziomami napiszę później, gdzie indziej.
    Istniejące zepchnięte do podświadomości konflikty w rodzinie, w pracy, w małżeństwie zawsze pogłębiają dysfunkcję narządów. Jeśli konflikty, które tworzyły dysfunkcję nerek lub serca nie zostały rozwiązane, stan narządu będzie się pogarszał szybciej.

    V. Jakie mogą być konsekwencje przeszczepu dla biorcy i jak z tym pracować?

    1. Prostą konsekwencją przeszczepu dla biorcy jest zaburzenie jego odporności. Na jakimś poziomie, przeszczepiony narząd odbierany jest jako ciało obce i usuwany.
    Komórki, tkanki systemu odpornościowego są częściej aktywowane, ulegają przeciążeniu.

    2. Podstawową sprawą w tej sytuacji jest praca nad tym aby system dawcy przyjął DAR dawcy oraz to, aby rodzina dawcy zaakceptowała ten fakt.

  • Metoda Light Flow Therapy

    Metoda Light Flow Therapy

    Metoda Light Flow Therapy daje unikalną umiejętność pracy z traumą.
    Pozwala stopniowo oczyszczać swoje wnętrze z zapisów traumatycznych doświadczeń. Stopniowo wzrasta spójność funkcjonowania naszej świadomości oraz rośnie zakres wolnej energii, którą możemy przeznaczyć na rozwój.

    Te sposoby pracy przebiegają na bardzo głębokim poziomie kwantowym i mogą zrewolucjonizować leczenie:

      Nerwic
      Uzależnień od alkoholu, środków chemicznych, jedzenia, seksu, osób, itd.
      Depresji.

     

    Procesy Light Flow Therapy pozwalają:

      Odzyskać kontrolę nad swoim życiem i żyć w poczuciu spełnienia i harmonii
      Szybko likwidować objawy po przeżyciu dużych traum (np. wypadki drogowe, kataklizmy)
      Obniżyć niepokój, nadmierne reagowanie na stres
      Leczyć skłonności do depresji, stany lękowe
      Być obecnym, skoncentrowanym, mieć poczucie
    atwości życia
      Zwiększać odporność na uzależnienia i ogólną odporność organizmu
      Skutecznie poradzić sobie z silną zazdrością
      Leczyć czynności przymusowe
      Poprawić jasność myślenia
      Otworzyć drogę do zawiadywania sobą na coraz głębszym poziomie
      Po zrealizowaniu formy rozszerzonej stanu można dołączyć do grupy zaawansowanej Light Flow Therapy.

    Warsztaty grupowe Light Flow Therapy:

    Warsztaty poświęcone procesom Light Flow Therapy, w trakcie których można osobiście pracować nad zwiększeniem spójności wewnętrznej, nad wewnętrznym spokojem, zdolnością koncentracji, siłą wewnętrzną, itd. Kolejne procesy Light Flow Therapy pozwalają odzyskiwać własną elastyczność, sprawność, czyli swój własny potencjał. Stopniowo odsłaniają się tez własne, ukryte przekonania i postawy, które przeszkadzają w harmonijnym życiu osobistym, oraz w pracy zawodowej.

  • Relacje między rodzeństwem

    Relacje między rodzeństwem


    Relacje z rodzeństwem są bardzo istotne w trakcie terapii rodzinnej. Jest tzw. dziecko „chore” i tzw.” dziecko zdrowe”. Kiedy rodzice przychodzą tylko z dzieckiem „chorym” lub dzieckiem „zdrowym”, wówczas dziecko jest najczęściej rozdrażnione. Kiedy przychodzą wszystkie dzieci, to „zdrowe” dziecko powie coś co doprecyzuje naturę objawu, w ten czy inny sposób. Udział w terapii tzw „zdrowego rodzeństwa” jest zawsze niesłychanie konstruktywny, ma ogromne znaczenie w pokonywaniu kryzysów całej rodziny w trakcie terapii. Bardzo istotne w przebiegu terapii jest uwzględnienie potrzeb rozwojowych, życiowych „zdrowego rodzeństwa”.

    Z badań wynika, że ważna jest ilość dzieci w rodzinie. W rodzinach wielodzietnych stwierdzono niższy wskaźnik neurotyzmu u dzieci (jako cechy osobowości).

    Kolejność urodzeń, miejsce w rodzinie determinuje pewne zachowania i skłonności dzieci.

    “Jedyneczka”, pierwsze dziecko  rodzinie zazwyczaj musi się nauczyć, że nie jest samo na świecie i że powinno uwzględniać zdanie innych. Często zarządza rodzeństwem, a w życiu dorosłym jest przywódcą. „Jedynka” jest często związana z ojcem, dużo w jego życiu zależy od tego, w jaki sposób rodzice przyjęli swoje pierwsze dziecko.

    “Dwójka”, drugie dziecko jest związany z matką, jest wrażliwe na sytuacje rozłąki i częściej jest bardziej emocjonalne niż jedynka, potrzebuje zrozumienia, wysłuchania.

    “Trójka”, trzecie w kolejności dziecko jest odzwierciedleniem związku pomiędzy rodzicami. Obserwuje  bacznie to, co się dzieje w rodzinie, częściej niż inne dzieci niesie w sobie niedokończoną żałobę rodziców po aborcji, poronieniu, śmierci poprzednich dzieci.

    “Czwórka”, czwarte w kolejności dziecko stabilizuje rodzinę, często jest człowiekiem czynu, robi to co myśli, cierpi z powodu tajemnic, milczenia w rodzinie.

    „Piątka”, piąte w kolejności dziecko jest żywotne, cierpi, gdy rodzice są nudni i pozbawieni entuzjazmu tzw. „rodzinny filozof”. Piątka potrzebuje ruchu swobody.

    „Szóstka”, dziecko rodzinne, unika konfliktów, jest ciekawe, wieczny nastolatek. Uwielbia działać dla większej całości, może cierpieć na brak pewności siebie.

    “Siedem” to “jedyneczka” która dojrzała i dorosła. Ceni sobie zdolność myślenia, zalety duchowe, może uciekać od odpowiedzialności.

    Podejście “PLAN CEL”

    Wiele obserwacji wskazuje na to, że każdy z nas, niezależnie od tego, w jakiej kolejności się urodziliśmy, każdy z nas w swoim życiu i w kolejnych cyklach życiowych odzwierciedla bezpośrednio lub pośrednio to, co działo się w rodzie ojca i matki, a także pomiędzy rodzicami w tzw. „okresie Planu Celu”. Podejście PLAN CEL pochodzi z Recall Healing.

    Projekt PLAN CEL to okres, który obejmuje okres 18 miesięcy przed zapłodnieniem, zapłodnienie, ciążę, poród, pierwszy rok życia. Wszystkie ważne wydarzenia z obydwu rodzin pochodzenia zapisują się w przestrzeni energetycznej dziecka.

    Relacja między rodzeństwem jest najdłuższą relacją jaką mamy w życiu. Bywa bardzo bliska ale może być też wroga. Ilustracją skrajnej wrogości jest historia Kaina i Abla. W tej opowieści to nie miłość rodziców i zazdrość o nią powoduje morderstwo ale odrzucenie przez kogoś o wiele bardziej cenionego. Zastanawiające się, że to Syn Pierworodny ma taką trudność w „przykładnym życiu”, „bez grzechu”. Może pierworodne dziecko zawiera w sobie cień danej rodziny, żyjącej w danej kulturze?

    Przejdźmy teraz do omówienia niektórych obserwacji, wniosków i hipotez.

    Skutki separacji z rodzeństwem:

    Właściwy proces separacji polega na utrzymaniu więzi z tą osobą, zachowaniu jej statusu w rodzinie, utrzymanie komunikacji z nią. Niewłaściwy przebieg separacji mamy wówczas, gdy np. ktoś cieszy się, że ta osoba opuściła miejsce w domu rodzinnym np. zajmuje jej pokój, zyskuje uprzywilejowaną pozycję w rodzinie, zatrzymuje dobra tej osoby, zabiera jej dobre imię, zniesławia, kiedy się o tej osobie nie wspomina.

    Według Berta Hellingera, osoba nieobecna w rodzinie jest potem reprezentowana przez członka tej rodziny, który urodzi się później.
    Gdy matka lub ojciec nie poradzili sobie z separacją od rodzeństwa to konsekwencją dla jej (jego) dzieci może być :

       Dziecko, które nie utrzymuje kontaktów społecznych
       Dziecko, które jest zachłanne, obmawia innych

       Dziecko, które nie może wyrazić miłości
      Dziecko, które zbliża się nadmiernie do rodzeństwa np. matki i tworzy koalicję z wujkiem lub ciotką w opozycji do ojca. Wrogość wobec partnera manifestuje się poprzez podkupienie, koalicję z dzieckiem.

    Utrata rodzeństwa poprzez:
       Rozwód
       Chorobę
       Wypadek
      Aborcję
       Poronienie

    Utrata rodzeństwa

    Separacja rodzeństwa poprzez rozwód

    Wiele napisano na ten temat, wydaje się że rozwód ma zawsze konsekwencje dla rodzeństwa. Rozdzielone rodzeństwo przydzielone do „różnych rodziców” często rywalizuje, kto ma lepiej, komu lepiej się powodzi, kto chodzi do lepszej szkoły, kto wyjeżdża na lepsze wakacje. Dziecko może się identyfikować z płcią rodzica, z którym się wychowuje, może mieć trudność w wyjściu z konfliktu lojalności wobec rodzica z którym mieszka. W efekcie tej trudności dziecku w życiu dorosłym może być trudno znaleźć partnera. U mężczyzny mówilibyśmy o tzw „syndromie Piotrusia Pana”.

    Śmierć rodzeństwa
    ma zawsze konsekwencje, im większa zdolność rodziny do poradzenia sobie z żałobą, tym skutki mniejsze. Czasem dziecko, które przeżyło śmierć rodzeństwa, zastępuje go rodzicom i nadrabia za dwoje, za siebie i zmarłego np. poprzez niesamowite osiągniecia, rozszerzanie swojej tożsamości o aspekty osobowości zmarłego.

    Wypadek
    Wypadki są często odtworzeniem zdarzeń nagłych z okresu Projektu Cel rodziców i dziadków (18 miesięcy przed poczęciem, moment poczęcia, ciążę, poród aż do końca pierwszego roku życia dziecka) i dziadków rodzeństwa.
    Adoptując się do wypadku rodzina może wybrać strategie „nic się nie stało”, gdzie pokój zmarłego dziecka jest odnawiany, na ścianach wisząc zdjęcia, nie rusza się zeszytów, jego talerz stoi na stole. Trudno odróżnić realne od nierealnego. Dziecko pozostałe przy życiu może się czuć bardzo opuszczone i winne.

    Utrata rodzeństwa poprzez aborcję
    Sytuacja aborcji pociąga za sobą zazwyczaj trudność matki w poradzeniu sobie z tą sytuacją. Poczucie winy i samokaranie bywa tłumione alkoholem, kompulsywnym jedzeniem, zaniedbywaniem siebie i innymi skłonnościami autodestrukcyjnymi, aż do samookaleczeń i zaburzeń seksualnych. Pod spodem takiej postawy tkwi ogromna złość, furia skierowana do ojca dziecka i czasem przekierowana na któregoś z żyjących dzieci. Dzieci pozostałe przy życiu ponoszą skutki nieprzeżytej żałoby rodziców, skutki ich konfliktu oraz skutki lęku rodziców przed potępieniem i wykluczeniem (np. gdy ktoś się dowie o aborcji). Dzieci utrzymują rodziców przy życiu poprzez zaburzenia zachowania i objawy somatyczne (np. alergie, zapalenia skóry; astma). Wydaje się, że po aborcji częściej dochodzi do poronień przy następnych ciążach.

    Ciekawą obserwacją jest to, że kobieta która dokonała aborcji  poprzednim związku może nienawidzić dziecka tegoż mężczyzny z innego związku przenosząc na dziecko swoją agresję wobec siebie i partnera.

    Utrata rodzeństwa w wyniku poronienia
    Rodzeństwo spodziewa się an ogół braciszka, siostrzyczki, a wiec przeżywa jednocześnie stratę rodzeństwa i uczestniczy w  bólu rodziców.
    Często oczekiwania rodziców wobec dzieci, który urodziły się po poronieniach lub zostały adoptowane są bardzo wygórowane, niemożliwe do wypełnienia. Dzieci, które przyszły na świat po poronieniu buntują się, należą do grup subkulturowych, pokazując że standardy rodziców są niemożliwe do spełnienia.

    Relacja w sytuacji choroby

    Relacja między rodzeństwem w  sytuacji choroby jednego z dzieci
      anoreksja, 
      autyzm, 
       choroba dwubiegunowa

    Anoreksja
    Zdrowe dziecko jest pozostawione sobie, uwaga rodziców idzie zazwyczaj do dziecka chorego. Dziecko „zdrowe” jest pozostawione samemu sobie i często rodzice dużo więcej od niego wymagają. Pozbawienie uwagi rodziców dziecko może odebrać jako oddzielenie lub porzucenie. Np. młodszy brat od kilku lat ma trudności szkolne, trudności w zaadoptowaniu się w grupie, jego rodzice są wciąż wzywani do szkoły. Starsza siostra uczęszcza do tej samej szkoły, wstydzi się za brata oraz współczuje mu, ostatecznie wchodzi w  rolę opiekunki młodszego brata. Jako opiekunka brata wciąż doznaje niepowodzeń, próbując kontrolować zachowanie brata na terenie szkoły. Dziewczynka traci swoją niezależność, stając się elementem leczenia brata. Ta sytuacja prowadzi często do zaburzeń u dziecka wspierającego np. do dynamiki anoreksji (konflikt z matką nalegającą na pedantyczny porządek w pokoju dziewczynki plus konflikt terytorialny czyli wytrzymywanie nieznośnych zachowań brata bez prawa do wyrażania jakichkolwiek uczuć w tej sytuacji.)

    Często tzw. zdrowe rodzeństwo staje się niewidocznym, niekłopotliwym, uczy się lekceważyć swoje potrzeby, może sięgać po środki tłumiące (alkohol, marihuana, jedzenie….)

    Autyzm
    W rodzinach z dzieckiem chorym na autyzm często nie ma rodzeństwa.

    Dziecko z autyzmem uwalnia rodzinę od silnych impulsów agresywnych i często od tajemnicy, którą niesie. Dziecko „zdrowe” może wtedy przejąć impulsy depresyjne, poczucie winy, obniżone poczucie wartości.
    To z czym się konfrontuje tzw. „zdrowe” dziecko to trudność cieszenia się swoim szczęściem w obliczu autyzmu. Jest to konflikt psychologiczny, którego doświadcza zdrowe dziecka i jest możliwy do przepracowania w sposób konstruktywny.

    Choroba dwubiegunowa
    Jeśli rodzeństwo choruje na chorobę dwubiegunową to kontakt z nim jest utrudniony, gdyż dziecko z rozpoznaniem maniakalno depresyjnym jest skupione na własnej osobie. Czasem jedno z rodzeństwa ma skłonności maniakalne a drugie depresyjne. W historii rodzin z chorobą dwubiegunową są wydarzenia typu: spakować się i przenieść gdzie indziej w ciągu dwudziestu minut, śmierci i utraty w trakcie przesiedleń, kłamstwa dotyczące ojcostwa dzieci.

    RELACJE Z RODZEŃSTWEM PRZYRODNIM
       zazdrość
      brak wiedzy o rodzeństwie
       choroba rodzeństwa przyrodniego
       śmierć rodzeństwa

    Zazdrość
    Kiedy jedno z rodziców ma nową rodzinę to dzieci z poprzedniego związku mogą czuć się opuszczone i odczuwać zazdrość w stosunku do nowych dzieci. Kiedy w rodzie jest dziecko „nieślubne” , a fakt ten jest utrzymywany w tajemnicy to dzieci „legalnym” związku mogą wytwarzać sobie niewidocznego przyjaciela, z którym się komunikują, naradzają.  Jeśli dziecko ze związku legalnego chodzi do szkoły i spotka tam dziecko ojca z inną kobietą, wywołuje to duży wstyd i wzmożoną agresję do tego przyrodniego rodzeństwa. Jest to agresja pomiędzy rodzicami  przeniesiona na rodzeństwo przyrodnie.
    Ilustracją relacji między rodzeństwem przyrodnim jest np. biblijna historia Józefa i jego braci.
    Bracia są wrogo nastawieni do najmłodszego syna, ponieważ Józef był wyróżniany przez ojca. Ich wrogość potęgowało to, że Józef doniósł ojcu, że źle mówiono o jego synach oraz jego zdolność śnienia.

    Śmierć rodzeństwa przyrodniego
     Wydaje się, że w przypadku śmierci rodzeństwa przyrodniego dynamika może być dosyć podobna, jak wtedy kiedy umiera rodzeństwo  poczęte z tych samych rodziców.  Jedno z rodziców może być nieobecne, a żyjące dziecko swoimi zachowaniami   i objawami stabilizuje tego rodzica.    

    Relacje między bliźniakami
    Zazwyczaj relacja między bliźniętami jest silniejsza niż pomiędzy innym rodzeństwem.
    Ciąża bliźniacza może być skutkiem tego, co zadziało się w okresie PROJEKT CELU dziecka.
    Jest większa tendencja do ciąż bliźniaczych w rodzinach matek, które przeżywają konflikty o miedzę, działkę, z sąsiadami, także jeśli te konflikty występowały u matek i ich babć. Również konflikt z rodzeństwem o spadek zwiększa prawdopodobieństwo ciąż bliźniaczych.
    Ciąża bliźniacza może być wyrazem podświadomej tendencji, żeby dzieckiem obdarować dwóch mężczyzn.

    Jeśli jedno z dzieci jest adoptowane
    Dziecko można adoptować w sytuacji, kiedy zginie rodzic albo zrzeknie się praw do tego dziecka. W przypadku śmierci rodziców dziecko czuje się porzucone na skutek ingerencji losu. Wówczas więź z rodzicami adopcyjnymi jest silniejsza, ale nastrój dziecka może być obniżony.

    Jeśli matka biologiczna traktuje dziecko przedmiotowo np. „nie mogę go utrzymać, wyżywić, będzie mi przeszkadzało”, wówczas dziecko jest pasywne w życiu, poddające się zrządzeniom losu, nie wierzy w możliwość osiągnięć.
    Jeśli matka biologiczna traktuje dziecko podmiotowo „mogłabym je wyżywić, ale podejmuję decyzję, że je oddaje”, to takie dziecko będzie bardziej aktywne, zwłaszcza na polu zawodowym.
    Dziecko adoptowane wnosi do systemu rodziny adopcyjnej cały swój system rodzinny, pamięć rodową i całą swoją biologię.
    Psychologiczne dziecko adoptowane identyfikuje się z rodziną adopcyjną. Może przyswoić wzorce zachowań rodziny adopcyjnej, zwłaszcza w przypadku wczesnych adopcji. Niemniej rodzina adopcyjna jest substytutem rodziny biologicznej.
    Dzieci adoptowane często nie rozumieją istoty przestrzeni, często mają rozpoznanie dysleksji. Jeśli język rodziny biologicznej i adopcyjnej jest różny, to dzieci mogą mieć kłopot z rozpoznaniem subtelności języka i gorzej rozpoznają niuanse kultury w której się wychowują.

    Rodziny adopcyjne mogą mylić przywiązanie z miłością. Jeśli rodzin adopcyjny potrzebuje miłości od dziecka, to może to być bardzo trudne. To raczej rodzic adopcyjny służy dziecku i jego systemowi w jego losie.
    Jeśli dziecko nie wie, że jest adoptowane to całe swoje uczucie porzucenia może rzutować na rodziców adopcyjnych.
    Dzieci są adoptowane przez pary, które mają trudność z poczęciem lub utrzymaniem ciąży. Pojawienie się dziecka w rodzinie może obniżać poziom lęku i wówczas często dochodzi do poczęcia dziecka biologicznego. Jeśli się pojawi dziecko biologiczne to wtedy wszelkie dynamiki między rodzicami i dziećmi są uwypuklone.  

     

  • Doświadczenie porodu z perspektywy osoby dorosłej

    Doświadczenie porodu z perspektywy osoby dorosłej

     
     NAditus_Artykuly1280_10-150x150a uzdrowienie nigdy nie jest za późno na przykładzie cesarskiego cięcia.

    Dwa najważniejsze wydarzenia w życiu człowieka to śmierć i poród. Mówimy o nich „ momenty przejścia”. Zarówno moment „przybycia na świat” jak i „odejścia z tego świata” powinny zostać starannie zaplanowane.
    Poród może być “za wczesny”, “za późny”, “za szybko”. “Zbyt szybki poród” może być trudnym doświadczeniem dla Ducha, ponieważ w trakcie porodu waginalnego próbuje on się połączyć z ciałem fizycznym Dziecka. Skutkiem “zbyt szybkiego porodu”, do którego zalicza się cesarskie cięcie, mogą być kłopoty fizyczne i psychiczne , mające skutki w życiu dorosłym.
    Poród: Nagły, nieoczekiwany
    Do takich porodów należy przyjście na świat poprzez cesarskie cięcie. Cesarskie cięcie jest takim doświadczeniem, w którym wewnętrzny program przebiegu ciąży zostaje przerwany. Dziecko, będące w łonie przygotowuje się do przyjścia na świat i w tym samym momencie “lekarz”, który dla dziecka jest obcy, podejmuje szereg czynności, by wyciągnąć dziecko z łona matki.
    W trakcie naturalnego porodu dziecko odczuwa instynkty: “muszę napierać i walczyć i tak jak długo tego nie czynię, nie urodzę się”. Jest to centralna potrzeba dziecka, aby wydostać się z ciasnej przestrzeni macicy.

    Przerwany wzorzec „Walki o samodzielne wyjście z łona matki” może skutkować w życiu osoby dorosłej tym, że:

      Jako dzieci, osoby te nie lubią być przytulane

      Jako osoby dorosłe, osoby te mają trudności w tworzeniu i utrzymywaniu bliskich relacji. Kiedy osoby te poczują, ze są kochane, stary wzorzec unikania bliskości przejmuje „dowodzenie” i mają potrzebę opuszczenia, pozostawienia bliskiej osoby. Oczywiście, jak tylko osoby te porzucą, odejdą od bliskich, mają potrzebę powrotu ”w ramiona bliskiej osoby”. Ale zazwyczaj jest już za późno. Pewna młoda kobietę, która 6-krotnie porzuciła swojego przyjaciela, ostatecznie została ”porzucona” przez swojego wieloletniego partnera, który ”miał dość bycia porzucanym”.
      Obezwładniającą potrzebę natychmiastowego przerwania relacji, jak tylko zaczną czuć bliskość i kontakt z drugą osobą. Takie osoby potrzebują wiedzieć ”gdzie są drzwi ewakuacyjne” i mieć je w za zasięgu wzroku.
      Osoby, które doświadczyły ”zbyt szybkiego, nagłego” porodu  mogą reagować w życiu dorosłym agresją na sytuację, kiedy ich przestrzeń psychiczna, życiowa zostanie zawężona, kiedy muszą walczyć o ”swoje terytorium”.

    Astma u dzieci w kontekście porodu.

    W trakcie przebiegu porodu, dziecko nie może zacząć „zbyt szybko oddychać”, ponieważ udusiłoby się. Właściwy przebieg porodu zakłada, że dziecko zaczyna oddychać po opuszczeniu kanału rodnego.
    Szok, który dziecko przeżywa w momencie, gdy znajduje się „na zewnątrz poza łonem matki, jest zimno i mokro”, wystarcza zazwyczaj by zaktywizować pracę płuc dziecka. Gdy dziecko zbyt szybko się urodzi, to wrodzony program przebiegu porodu czeka na „aktywację”. Płuca dziecka nie są rozprężane, przygotowywane do oddychania, co w późniejszym życiu może skutkować astmą. Za każdym razem, ilekroć dziecko doświadcza stresu związanego z oddechem, ciało dziecko może interpretować to doświadczenie jako wspomnienie porodu.
    Gardło dziecka zaciska się i powstaje tzw. „dziecięca astma”, która uaktywnia się w nocy, kiedy podświadomość dziecka jest aktywna. Wzorzec reagowania na stres, poprzez „brak oddechu i zaciskanie gardła” może przejawiać się w sytuacji uprawiania sportu, szybkiego biegu.
    Wszystko co nieświadomość dziecka odtwarza i co jest wspomnieniem zapisu porodu, może ograniczać naturalny oddech dziecka. U osób dorosłych zależność ta może się przejawiać jako powracające zapalenie oskrzeli.

    Rodzaj poroduMożliwe skutki w życiu osoby dorosłej

     

    Przerwanie „pierwotnego właściwego przebiegu porodu” poprzez:

    -Sztuczne wywołanie porodu

    -Narkoza matki, utrata świadomości

    -Położenie pośladkowe dziecka

    -Lęk w zamkniętych, ciasnych pomieszczeniach

    -Lęk, w sytuacji  kiedy dana osoba musi „czekać”

    -Trudności w wysławianiu się

    -Zaburzenia miesiączkowania

    -Nieharmonijne uczucia

    -Nadwrażliwość

    -Rozdrażnienie

     

    Obrzęk, gromadzenie się płynu w kanale rodnym

    Zachłyśnięcie wodami płodowymi skutkuje nad-aktywnością i szybką mobilizacją oskrzeli, by uratować życie noworodka

     

    W sytuacji stresu, dużego obciążenia może dochodzić do:

    -Zaburzeń oddychania

    -Napadów astmy „Ratunku, utopie się w wodach płodowych”

     

    Utknięcie w kanale rodnym

     

    Uszkadzające wzorce myślowe, reagowania w sytuacjach stresu:

    -„Nie uda mi się”

    -„To nie ma sensu, nic się nie posuwa naprzód

    -”Zwątpienie, rezygnacja

     

    Zbyt długo trwające skurcze:

    Noworodek przychodzi na świat osłabiony i wyczerpany, na rezerwach energetycznych

     

    Skutki tego pierwotnego lęku w sytucji stresu, zagrożenia:

    -Rezygnacja

    -Zmęczenie, spowolniona reakcja

    -Urodzony pesymista

    -Niska tolerancja na frustrację, duża reaktywność

    -Nadaktywność

    -Trudność w koncentracji uwagi

     

    Duszenie, pępowina  owinięta wokół dziecka

     

    -Problemy z oddychaniem

    -Bezradność

    -Lęk przez bliskimi relacjami z ludźmi-

    Czuć się ograniczonym, ściśniętym

     

    Doświadczenie cesarskiego cięcia, poród w narkozie

    -Lęk związany z nagłym odczuciem pustki· 

    -Lęk przed „byciem przytłoczonym”·

    -Odczucie: w moim życiu musi wydarzyć się cos decydującego· 

    -Odczucie: nic nie  mogę zrobić· 

    -Problemy z oddychaniem· 

    -Trudność w znoszeniu frustracji

     

    Przedwczesny poród

     

    -Lęk przed otwartymi przestrzeniami· 

    -Lęk przed opuszczeniem bezpiecznych,chronionych przestrzeni· 

    -Lęki związane z separacją· 

    -Nadwrażliwość przy nagłych nieoczekiwanych zmianach w życiu

     

    Zbyt szybki poród

    -Tęsknota za chęcią wydostania się·

    -Odczucie nie posuwania się naprzód·

    -Bóle karku·

    -Lęk w zamkniętych pomieszczeniach, lęk odczuwany podczas pobytu w tunelu·

    -Leki wysokości·

    -Nadaktywność·

    -Problemy z koncentracją·  

    -ADHS·  

    -Depresje·  

    -Niechęć do bycia obejmowanym

     

    W trakcie warsztatu “Doświadczenie ciąży, porodu z perspektywy osoby dorosłej” pracujemy nad zmianą przebiegu, zapisu okresu PLAN-CEL, POCZĘCIA, CIĄŻY, PORODU. Pracuję metodą Light Flow Therapy z traumą prenatalną i okołoporodową, co pozwala dotrzeć do miejsca pierwotnego zranienia i uzdrowić ukryte w podświadomości przekonania na własny temat, wzorce reagowania w konkretnych sytuacjach. Pozwala to uwolnić się od szeregu ograniczeń w życiu codziennym (np. przymus odkładania wszystkiego na później, odczucie utknięcia w życiu, przymusu zrywania relacji; poczucia bycia przytłoczonym, lękiem przed zmianą w życiu; trudnością znoszenia frustracji).

    Bibliografia:
    Die Pränatale Wurzel psychosomatischer Krankheitsbilder und Symptome (PDF); Erschienen in psychosozial Nr.134, Heft IV (2013) Herausgeber Ludwig Janus

  • Kiedy rodzice mogą skutecznie pomóc swojemu dziecku

    Kiedy rodzice mogą skutecznie pomóc swojemu dziecku

    Wielu rodziców boryka się z problemem „trudnych” dzieci, które pomimo ich starań są wciąż niespokojne i impulsywne, miewają napady agresji, są smutne, tajemnicze i milczące lub mają problemy zdrowotne. Rodzice pragną je zrozumieć, poprawić relacje, jak najlepiej wywiązać się ze swej odpowiedzialnej roli. Często po licznych wizytach u specjalistów słyszą diagnozę: błędy wychowawcze, zespół nadpobudliwości psychoruchowej (ADHD), zaburzenia opozycyjno-​buntownicze, uzależnienie, zaburzenia jedzenia. Otrzymują rady i wskazówki, czasem dietę lub leki dla dziecka, czasem propozycję terapii dla całej rodziny.

    W zakresie pomocy psychologicznej i wychowawczej w przypadku dzieci „trudnych do okiełznania” rodzice poznają np. Metodę Zasad i Konsekwencji, w Polsce proponowaną od lat przez dr Tomasza Wolańczyka i jego zespół jako uzupełnienie systemowej terapii rodzinnej. Metoda ta opiera się na wypracowaniu i przedstawieniu dziecku systemu norm i zasad, do których mają się dostosować. Wcześniej sami rodzice dokonują „przeglądu” tych zasad i wymagań wobec dzieci, tak aby końcowy „zestaw” był zgodny z ich własnymi wartościami, racjonalny i możliwy do spełnienia przez dziecko. Daje to szansę na wprowadzenie go w sposób konsekwentny, spokojny, szanujący uczucia i potrzeby zarówno dzieci, jak i rodziców. Często jednak okazuje się, że pomimo wysiłków rodziców strategia ta nie przynosi spodziewanych rezultatów lub działa na krótko. Dziecko nadal jest nieokiełznane i nieprzewidywalne – biega, kręci się bez celu, naraża na ryzyko, nie może na niczym skupić, kłóci się, ucieka z domu, wpada w złe towarzystwo, nie można go oderwać od komputera… Zaczynają się niepokojące telefony ze szkoły. Życie całej rodziny ogniskuje się wokół problemu: co to dziecko wyprawia? dlaczego mi to robi? jak mam je zmienić? Jak ratować? Pojawia się smutek, bezradność, złość (na dziecko, współmałżonka, na siebie), wstyd, poczucie winy i klęski.

    W tej sytuacji korzystnym dopełnieniem wydaje się koncepcja Nowego Autorytetu, której twórcami są Arist von Schlippe i Haim Omer. Mówią oni o autorytecie opartym na obecności (w języku niemieckim dosłownie na więzi). Jego podstawą jest takie doświadczenie dziecka, które mówi: „Jestem z tobą na dobre i na złe, nie zrobisz niczego, co sprawiłoby, że przestanę być twoim rodzicem. Ponieważ jednak jako rodzic jestem za ciebie odpowiedzialny, wymagam byś przestrzegał określonych granic.” Całą postawą rodzic sygnalizuje dziecku: Jestem tutaj. Stoję tu. Jestem blisko.

    Tak pojmowana obecność oznacza, że na przykład przy agresywnym zachowaniu jednego z rodzeństwa rodzic najpierw chroni ofiarę, zabierając ją z niebezpiecznego miejsca. Przede wszystkim uspokojenie, bo wzburzone emocje sprzyjają eskalacji. Dopiero później zajmuje się agresorem. Mówi mało. Komunikuje swój brak akceptacji dla jego zachowania oraz determinacjęw pomocy przy szukaniu rozwiązania problemu. Rozwiązanie nie może być „karą”. Ma stanowić zadośćuczynienie dla poszkodowanego (lub dla rodzica za naruszenie granic). Rodzic razem z dzieckiem szuka sposobu zadośćuczynienia. Starsze dziecko często potrafi wymyślić je samo, w przypadku gdy agresorem jest młodsze, rodzic poddaje pomysł i razem z dzieckiem wykonuje drobną pracę na rzecz poszkodowanego. Autorzy koncepcji nazywają ten sposób postępowania „kuciem żelaza póki zimne”.

    Rodzic staje się tu w szczególny sposób odpowiedzialny za proces eskalacji napięć i konfliktów. Jako autorytet musi mieć samokontrolę własnych reakcji – inaczej nie ma żadnej władzy, a jedynie w prosty, odruchowy sposób reaguje na zachowanie dziecka. Samokontrola rodzica pomaga mu wycofać się z nadmiernej kontroli dziecka. Czując własną odpowiedzialność rodzic może rozmawiać z dzieckiem o trudnych sprawach używając słowa my zamiast ja. Zamienia się wtedy z kontrolera w przywódcę, w dyrygenta orkiestry, który prowadzi, ale pozwala każdemu muzykowi wyrazić siebie. Dziecko w takich warunkach może uznać nadrzędny porządek i jednocześnie rozwijać własną autonomię i własną odpowiedzialność. Kontrola to złudzenie. Można dziecko zmusić przez jakiś czas do posłuszeństwa, ale i tak nie ma się wpływu na jego myśli, uczucia i pragnienia. Jeśli rodzic mówi dziecku: „Nie kontroluję cię. Moim obowiązkiem jest poinformować cię, czego oczekuję. Ty zrobisz według siebie”, daje mu możliwość wyboru; określając swoje granice szanuje jednocześnie granice dziecka. Bardzo ważne jest poczucie dziecka, że rodzice akceptują je samo oraz wiele jego zachowań i cech. Wtedy możliwe jest przywiązanie, a rodzice, pamiętając że eskalacja konfliktu przecina więzi, mogą wobec trudnych zachowań dziecka zastosować opór bez przemocy i porozumiewać się z nim językiem Sarny, a nie Tygrysa. Oczywiście, Sarna to życzliwość i współodczuwanie, Tygrys – napastliwość i naruszanie granic. (W znanej w Polsce od dawna koncepcji M Rosenberga Porozumienie Bez Przemocy mowa jest odpowiednio o języku Żyrafy i Szakala.)

    Podstawowe znaczenie ma fakt, że rodzic nie reaguje na krzyk i prowokacyjne zachowania dziecka. Dopiero wtedy naprawdę ma kontrolę. Jeśli zareaguje, kontrola jest w rękach dziecka. Omar Haim mówi, że dziecko obserwując reakcje rodzica, uczy się „naciskać guziki” jego słabych punktów emocjonalnych i z czasem coraz lepiej wie, jak nim „sterować”. Rodzic zatem, jeśli chce uniknąć odpowiedzi w języku Tygrysa, sam musi mieć świadomość własnych słabych punktów, znać swoje emocje, wiedzieć skąd płyną i czy są adekwatne w danym miejscu i czasie. Twórca koncepcji analizy transakcyjnej E. Berne zapytałby: czy w relacji z dzieckiem przemawia przez niego wewnętrzny Dorosły czy wewnętrzne, często Zranione, Dziecko? A może odzywa się w nim Wewnętrzny Rodzic, ten z innego czasu, innego kontekstu? Problemy stwarzane przez dzieci są więc sygnałem dla rodziców. Dzięki nim rodzice mogą otworzyć się na wiele nieznanych, niezauważanych do tej pory aspektów samego siebie, sprawdzić, poszerzyć samoświadomość, odnaleźć się na nowo we własnym systemie pochodzenia. Mogą poznać jego porządek i dynamikę.

    Taki wgląd oferuje Metoda Ustawień Systemowych, której elementy były obecne w terapii rodzin już od jej początków. Bert Hellinger rozwinął ją, czyniąc z niej drogę doświadczania przez człowieka roli i miejsca w rodzinie (a następnie w innych systemach społecznych). Proces ten pozwala znaleźć swoje właściwe miejsce w systemie – adekwatne do roli, jaką tam się pełni. Z takiego „dobrego miejsca” można wyruszyć do własnego życia i w nim jako Dorosły założyć własną rodzinę, zajmując w niej miejsce właściwe dla swej aktualnej roli. W systemie pochodzenia rodzic jest Dzieckiem i zachowuje się jak ono. Wchodzi w relacje z Ojcem, Matką i innymi Bliskimi i kieruje się przy tym wielką, pierwotną miłością. Jest od nich całkowicie zależne, oni są jego życiem i światem. Zranienie lub rozłąkę przeżywa jak koniec tego świata. Zrobi dla nich wszystko. Czuje, że jego system rodzinny jest bezpieczny tylko wtedy, gdy wszyscy jego członkowie mają prawo przynależeć i mieć w nim właściwe dla siebie miejsce. Tropi więc „puste miejsca” w rodzinie, bo one blokując, jak to mówi Bert Hellinger „przepływ miłości”, zagrażają tym, których dziecko kocha. Krząta się w poszukiwaniu wykluczonych — zaginionych, wyrzuconych z pamięci systemu, bo ich obecność boli lub przynosi wstyd. Swoim zachowaniem, chorobą, a czasami nawet śmiercią dziecko upomina się o tę trudną obecność. Konstelacje rodzinne pomagają mentalnie i uczuciowo odbyć te poszukiwania, przeżyć traumę i cierpienie i w ten sposób pojednać się z tym, co trudne i bolesne, i móc uznać za dar wszystko, co otrzymało się od Przodków. Wówczas Dziecko jest wolne, może brać siłę od swoich Rodziców i rozwijać w sobie Dorosłego. Człowiek staje się wtedy silny wewnętrznie. Może sam kiedyś być Dorosłym, silnym Rodzicem w założonym przez siebie systemie aktualnym i być w nim  emocjonalnie obecny. Wtedy, jak to mówi Arist von Schlippe, „ojciec jest dla dziecka jak skała, a matka jak kotwica”.

    Dorosły i silny rodzic może też szukać odpowiedzi na pytanie: Co moje dziecko robi dla mnie jako rodzica? Co robi dla całej rodziny? Dlaczego z taką determinacją trwa przy zachowaniu, za które w różny sposób jest karcone i karane? Dlaczego ryzykuje odrzuceniem przez innych, dlaczego naraża swoje zdrowie i przyszłość? Bert Hellinger na seminarium w 2004r. mówił o tym tak: „Bardzo często dzieci zachowują się w taki sposób, żeby rodzice się o nie martwili. Lub zapadają na jakąś chorobę. Dzieci te patrzą na jakąś wykluczoną osobę. Rodzice zamiast skupiać się na takich dzieciach, martwić się lub je karać, powinni patrzeć z nimi w kierunku, w którym one patrzą poprzez swoje zachowanie lub chorobę, aż zobaczą wykluczoną lub zapomnianą osobę. Wtedy mówią do niej: „Tak, teraz cię widzę”. Następnie patrzą na dziecko mówią do niego: „Dziękuję ci za wskazanie mi drogi.” Doświadczenie terapeutów dziecięcych i rodzinnych mówi, że szanse rodziców na „zwolnienie” dziecka z „obowiązku złego zachowania” są wtedy znacznie większe. Dziecko może wówczas odnaleźć swoje miejsce w rodzinie, czuje się w niej bezpiecznie i jest gotowe uznać autorytet rodziców. Oni z kolei są w stanie znacznie skuteczniej wykorzystywać proponowane przez specjalistów metody postępowania.

    Iwona Góra

  • Kiedy dziecko choruje i co je uzdrawia

    Kiedy dziecko choruje i co je uzdrawia

    Choroba dziecka ma swoje źródło w jego systemie rodzinnym i jednocześnie w bardzo istotny sposób na cały ten system wpływa. Rodzice reagują szokiem, bólem, lękiem. Rodzina musi sprostać licznym obowiązkom ekonomicznym i organizacyjnym. Niemniej, paradoksalnie, choroba jest szansą na odczytanie negatywnych przekazów, które są przekazywane z pokolenia na pokolenie i zamianę ich w pozytywne wartości duchowe oraz w zdrowie.

    Zgodnie podejściem holistycznym zasadnicze zjawiska o decydującej sile dla rodziny i innych systemów zachodzą na poziomie duchowym i poprzez obszar mentalny i psychologiczny przenoszą się do ciała.
    Ciało jest zmieniającą się strukturą energii, zanurzoną w obszarze psychologicznym , mentalnym i duchowym. Metoda ustawień systemowych pozwala dostrzec procesy zachodzące głęboko w podświadomości (Bert Hellinger mówi: duszy) rodziny, grupy, organizacji, większej zbiorowości.

    Pracując tą metodą możemy dostrzec dynamiki powodujące powstanie choroby i często ten wgląd sprawia, że nie jesteśmy wobec niej całkiem bezradni.

    Bert Hellinger mówi:  ”Choroby mają coś wspólnego z nieporządkiem, chaosem lub zamętem, nie tylko w ciele, lecz także w życiu, w rodzinie lub w duszy. Pracując z ciężko chorymi, nigdy jeszcze nie widziałem, żeby w ich rodzinach wszystko było w porządku. Im cięższa choroba, tym cięższe są losy w rodzinie i tym większy nieporządek. Doprowadzenie do porządku tego, co nieuniknione, służy wyzdrowieniu. Zatem to jest uzdrawianie przez porządkowanie .

    W listopadzie 2006r. na seminarium poświęconym pracy z chorymi dziećmi powiedział „Dziecko w chorobie lub zachowaniu jest związane z jakąś wykluczoną osobą. Dziecko pomaga nam w kontakcie z wykluczoną osobą.

    –Co dziecko dźwiga za ciebie? — pytam rodzica chorego dziecka.

    Jeśli dziecko przejmuje coś za rodziców i ktoś próbuje pomóc , wyleczyć je, rodzice wówczas sprzeciwiają się uzdrowieniu. Nieświadomie czują ‚ że coś nagle do nich przychodzi co było przejęte przez dziecko. Dlatego nie pracuję z dziećmi, bo dziecko przejmuje coś z systemu. Zawsze pracuję z systemem, z rodziną. Nie pracuję tylko z matką czy ojcem, bo oni też są uwikłani. Problem zlokalizowany jest gdzieś daleko wstecz. Dziecko zostawiam w spokoju, dzięki czemu ono odczuje ulgę.”

    Metoda ustawień rodzinnych Berta Hellingera zakłada, że wszyscy członkowie systemu rodzinnego są ze sobą związani energią zaistniałych w tym systemie zdarzeń i uczuć.

    Ten ścisły energetyczny kontakt sprawia, że jednostka reaguje na sygnały braku porządku w systemie.
    Pojawiają się wówczas uczucia i symptomy, których właściwe miejsce jest przy kimś innym, nie przy osobie, która je odczuwa. One same zawsze jednak są właściwe, gdyż dają wskazówki o tym, co w systemie jest pominięte i stanowi źródło cierpienia i choroby.

    Rola więzi w rodzinie.

    W grupie krewnych najsilniejsza więź istnieję między małżonkami i poprzez swe spełnienie w akcie poczęcia dzieci jest ona w swoich skutkach silniejsza niż więź pomiędzy rodzicami i dziećmi.
    Dziecko jest najbardziej wrażliwym elementem pola rodziny, chłonie jego atmosferę i energię zdarzeń. Jako najmłodsze i najsłabsze z całej siły dostosowuje się do grupy pochodzenia. Określamy to mianem pramiłości lub miłości pierwotnej. Dusza dziecka nie zezwala na negatywną ocenę rodzica. Więź sięga tak głęboko że w tym ruchu pierwotne miłości dziecko jest w stanie ofiarować swoje życie i zdrowie, gdy wydaje mu się, że jest to konieczne.

    Największe energetyczne odzwierciedlenia istnieją w polu osób najbliższych, czyli są związane z tym, co wydarzało się dziecku, jego rodzeństwu, jego rodzicom.

    Największą wagę natomiast mają wydarzenia związane z tematem życia i śmierci, przepływu miłości oraz wszystkim, co w tym obszarze jest nieprzeżyte, zatrzymane, zlekceważone, niedopuszczone do świadomości.
    Właśnie więź powoduje, że nikogo nie możemy wykluczyć. Kiedy w rodzinie wykluczamy kogoś, pogardzamy nim, jego losem, to wówczas ktoś inny pod naciskiem zmysłu wyrównania naśladuje los tej osoby.
    Odległość czasowa i przestrzenna między tymi osobami nie gra roli.

    Pogląd Franza Ruperta na powstanie psychozy.

    Franz Ruppert, profesor psychologii na Uniwersytecie Nauk Stosowanych w Monachium, od 1994 roku zajmuje się ustawieniami systemowymi jako elementem pracy z rodzinami pacjentów psychotycznych. Stawia on następującą hipotezę na temat rozwoju objawów psychotycznych: „nie wierzę, że podstawą objawów psychozy są zaburzenia mózgu, wadliwa postrzegalność i przetwarzanie informacji lub zaburzenia rozwoju seksualnego czy agresywnych popędów. Uważam, że psychoza rozwija się w rodzinie pierwotnej, gdzie poszczególni członkowie są ze sobą blisko powiązani przez uczucia, oraz ze dzielą coś, co można nazwać ”wspólną duszą” .

    Traumatyczne wydarzenia powodujące rozpad rodziny pozostawiają jej członków w stanie dezorientacji umysłowej, bez ulgi od uczuć niepokoju wstydu.
    Im bardziej te uczucia są wypierane, tym bardziej się utrwalają. Dusze dzieci i wnuków są podatne na nierozwiązane traumy ich rodziców i dziadków, jak też na ich stłumione uczucia i myśli.

    Dzieci i wnuki biorą je do własnej psychiki. Myśli i uczucia, których rodzice nie byli w stanie zintegrować, są uwewnętrznione przez dzieci i wnuki, są odbierane w ich duszach jako własne i z czasem pomieszane z własnym doświadczeniem.

    Wg teorii traumy możemy uważać psychozę za erupcję stłumionych wspomnień wydarzeń traumatycznych, które miały miejsce w systemie rodzinnym.
    Są one jak koszmarne sny. Nie dręczą tych ‚którzy są z nimi związani bezpośrednio, ale raczej tych ‚którzy nadchodzą w późniejszych generacjach, a których systemy obrony psychologicznej są mniej odporne, tak że stłumione wspomnienia mogą wedrzeć się do ich psychiki.

    Z reguły całe rodzeństwo pozostaje pod wpływem tajemnicy rodzinnej. Często niesie ono ogromny ciężar i prezentuje objawy chorób psychosomatycznych.

    Kiedy pacjent psychotyczny ozdrowieje, istnieje niebezpieczeństwo, że jedno z rodzeństwa może przejąć rolę przyniesienia na światło dzienne dezorientacji, niesprawiedliwości, winy lub wstydu w duszy rodziny. Stąd też istotne jest, by zająć się nie tylko nosicielem objawów , ale także całym systemem rodzinnym.

    Często pierwsze dziecko niesie w duszy oderwane energie pomieszanych uczuć systemu. W przypadku, kiedy pierwsze dziecko jest z tych uczuć uwolnione, bo jest na przykład płci ‚która uniemożliwia przeniesienie traumy pierwotnej, wtedy drugie lub trzecie dziecko jest w niebezpieczeństwie rozwinięcia psychozy i uniesienia w swojej duszy ciężaru dezorientacji.”

    Uważam, że myślenie Franza Rupperta odnośnie psychozy można zasadniczo odnieść do innych chorób psychicznych i somatycznych.
    Kiedy w praktyce odwołuję się do tego sposobu myślenia, nazywam go modelem „reflektora”.

    1. Wydarzenia zagrażające kontynuacji rodziny2. Dzieci tłumią myśli i uczucia związane z tymi wydarzeniami w celu ochrony i przetrwania rodziny. W ten sposób wydarzenia traumatyczne są spowite we mgle, a w całym systemie pojawia się nieokreślony lęk3. Wnuki odczuwają tajemnicę rodzinną w postaci oderwanych myśli i uczuć. Ta generacja nie ma poczucia, że w rodzinie istnieją wydarzenia, o których nie wolno myśleć lub mówić. Kiedy tajemnica utrzymywana w ukryciu przez generacje zostaje w końcu ujawniona, psychotyczny pacjent może w końcu uwolnić się od doznań, halucynacji.

     

    Choroby somatyczne.

    W przypadku zaburzeń somatycznych informacja o zdarzeniu zawarta jest w ciele.

    1. Dziecko somatyzuje to, czego nie może lub nie umie wyrazić, a co zdarzyło się w jego indywidualnym życiu.
    Poprzez objaw mówi, że:

    – jest w sytuacji dyskomfortu, braku kontaktu z rodzicami (czasami tylko na nieświadomym poziomie,tak jak w przypadku rodziców nadopiekuńczych)
    – dźwiga ciężar konfliktu (jawnego lub ukrytego) rodziców,
    – jest nadużywane fizycznie lub seksualnie,
    – jest w sytuacji przeciążenia.

    2. Choroba somatyczna może też oznaczać, że dziecko w postaci symptomu dźwiga wspomnienia traumatycznego wydarzenia z rodziny ojca lub matki.

    Zatem terapia, która ma mu pomóc, musi włączać jego rodziców i wszystkich tych, którzy mogą nazwać dezorientujące wydarzenia w systemie rodziny.
    Rodzice i pozostałe osoby mogą świadomie i nieświadomie opierać się ujawnieniu tajemnicy, nie chcąc naruszać delikatnej wewnętrznej równowagi systemu.

    Jest to, po ludzku mówiąc, całkowicie zrozumiałe, jednocześnie ta obawa musi być przez rodziców przekroczona.
    Wyjaśnienia i leczenie o charakterze psychiatrycznym lub medycznym, którym są poddawane ich dzieci, z reguły nie podważają tych ochronnych zaprzeczeń i rodzice uznają je za „bezpieczne”.

    Ci rodzice, którzy pragnąc ułatwić dziecku wyjście z uwikłania podejmują trud i ryzyko ustawień rodzinnych, są więc szczególnie godni podziwu

    Metoda ustawień systemowych jako sposób porządkowania systemu.

    Rodzice chorego dziecka mogą „ustawiać system z uwagi na potrzeby chorego dziecka. Metoda ustawień systemowych prowadzi krok po kroku w kierunku takiej równowagi w systemie, w której stabilizująca funkcja objawu nie jest już potrzebna.

    Ustawienie pozwala zobaczyć jak włączenie osób wykluczonych, uznanie wypartych zdarzeń oraz wyrażenie towarzyszących im emocji prowadzi do dojrzewania i uporządkowania rodziny (systemu) co pozwala rodzicom stać się rodzicami a dzieciom” stać się tylko dziećmi”.

    Wówczas dzieci przestają pełnić role, które do nich nie należą:

    –nie pośredniczą między rodzicami
    –nie zastępują rodzicom partnerów
    –nie zastępują rodzicom ich rodziców
    –nie odwracają uwagi od głębszych problemów rodziny przez to,że wciąż stwarzają trudne sytuacje swoim zachowaniem.

    Gerhard Walper na seminarium w Warszawie w listopadzie 2007 roku powiedział: ”Choroba to nic osobistego zazwyczaj. Choroba zajmuje miejsce w rodzinie, w konkretnych wydarzeniach i z tymi wydarzeniami ma nas połączyć.
    Ta choroba nas pochyla, prowadzi nas. W ostateczności pochłonie nas miłość, która chce nas połączyć z tym wydarzeniem.
    Choroba jest prezentem podarowanym z miłości, a ta miłość jest potężna.

    Praca ustawieniowa prowadzi nas do tego momentu w historii rodziny na, który mamy spojrzeć. Mamy to wydarzenie i osoby w nim uczestniczące zobaczyć, uszanować i otoczyć miłością.
    Nie możemy się choroby pozbyć, gdyż zawsze ‘patrzy ona na to co właściwe.
    Uznanie „przesłania „choroby, uporządkowanie systemu stwarza często odpowiednie warunki do tego, aby choroba mogła złagodnieć albo minąć.

    Opracowała Teresa Ossowska